Duże zmiany szykują się w słupskiej służbie zdrowia. Duńska firma Falck chce kupić Powiatowy Obwód Lecznictwa Ogólnego, a marszałek województwa pomorskiego planuje przekazać miastu na utrzymanie pogotowie. Co na to słupscy samorządowcy? Na razie nie mają koncepcji, jak utrzymać pogotowie - "kukułcze jajo".
Wiadomość o zamiarze kupna POLO wywołało dyskusję wśród zwolenników i przeciwników sprzedaży obcemu kapitałowi polskiej placówki. Propozycję kupna złożył staroście dyrektor regionalny Falcka Janusz Grzybowski. Starostwo decyzji jeszcze nie podjęło.
- Na ten temat musi się wypowiedzieć Rada Powiatu, bo to ona podejmuje decyzję o sprzedaży - zastrzega Sławomir Ziemianowicz, starosta słupski.
Tymczasem plany przejęcia POLO przez Duńczyków nie podobają się wielu osobom, m.in. radnym klubu Prawa i Sprawiedliwości ze Słupska. Zdaniem Tomasza Rosińskiego, członka tego klubu, jeśli POLO zostanie sprzedane, to Słupsk pozbędzie się kolejnej ostoi polskości.
- Jestem przeciwny prywatyzowaniu ośrodków zdrowia przez tę firmę - mówi Rosiński. - Najlepiej, aby POLO pozostał w naszych, polskich rękach. Niestety, silne lobby lekarskie chce sprzedać tę placówkę w obce ręce. Po prostu chcą rozkawałkować i tak kulejącą już służbę zdrowia.
Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala i przewodniczący Rady Powiatu Słupskiego na razie nie wie czy dojdzie do prywatyzacji i jak będzie wyglądała ewentualna sprzedaż POLO.
- Taki akces o kupno dopiero do nas dotarł - informuje Stus. - Na pewno musimy coś postanowić. Przede wszystkim należy podliczyć koszty, wtedy podejmiemy decyzję.
W ub.r. długi POLO wynosiły ok. 600 tys. zł. Obsługuje ono ok. 9 tysięcy pacjentów. Z dyrektorem POLO Kazimierzem Czyżem nie udało nam się porozmawiać. Przebywa na zwolnieniu lekarskim. Duński Falck jest już właścicielem NZOZ w Ustce i poradni gastrologicznej w Słupsku.
Podobnie jak radni powiatowi, także miejscy będą wkrótce musieli podyskutować o zdrowiu. Urząd Marszałkowski w Gdańsku uważa, że władze Słupska powinny przejąć na swój garnuszek pogotowie ratunkowe. Z taką koncepcją wystąpił podczas wizyty w Słupsku wicemarszałek Leszek Czarnobaj. Według niego, dobrze byłoby, aby pogotowie znalazło się w nowo budowanym szpitalu przy ul. Hubalczyków. Jak miałoby się odbyć to przekazanie - nie wiadomo.
- Prezydent prowadzi rozmowy w tej sprawie, bo chce podjąć decyzję jak najlepszą dla mieszkańców Słupska - wyjaśnia Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta. - Musimy zadecydować czy przejąć pogotowie. Jeśli tak, to pojawiają się następne pytania - czy będziemy je utrzymywać czy przejmiemy i sprywatyzujemy. Musimy się nad tym zastanowić.
Koncepcję przekazania pogotowia potwierdza Małgorzata Pisarewicz, rzecznik prasowy marszałka.
-Zarząd województwa chce pozostawić sobie placówki ponadregionalne, a lokalne przekazać samorządowcom. Te z kolei mogłyby je przekształcać lub prywatyzować - wyjaśnia Pisarewicz.
Jest jeszcze jedna koncepcja, o której nie nie mówi się jak na razie głośno. Pogotowie również mogłoby trafić w ręce duńskiego Falcka. Falck już kiedyś próbował przejąć słupskie pogotowie. Wtedy mu się nie udało. Czy jeszcze raz podejmie próbę?
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?