Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brakuje miejsc dla starszych i chorych. Tu w kolejce czeka się nawet latami

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Na Pomorzu na miejsce w zakładzie opiekuńczym czeka niemal 600 osób.
Na Pomorzu na miejsce w zakładzie opiekuńczym czeka niemal 600 osób. Bogumiła Rzeczkowska
Na przyjęcie do zakładu opiekuńczo-leczniczego (ZOL) czeka w kraju około jedenastu tysięcy osób, z czego półtora tysiąca zakwalifikowanych jako przypadek pilny, reszta jako stabilny. Na wolne miejsce w zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym (ZPO) oczekuje z kolei około 3300 pacjentów, z czego pilnych ponad pół tysiąca. Pewne jest, że część z nich nie doczeka.

Pani Stefania miała 88 lat, ale była samodzielna. Mieszkała sama. Córka odwiedzała ją trzy razy w tygodniu. Przynosiła zakupy i obiady. Dzwoniła codziennie. Pewnego dnia pani Stefania nie odebrała. Córka wsiadła w taksówkę i pojechała do niej. Drzwi nikt nie otworzył. Na szczęście pani Danuta miała klucz do mieszkania matki. Zdążyła - udało się ją uratować. Pani Stefania przeszła rozległy udar mózgu. Wyszła ze szpitala, ale musiała zamieszkać z córką. Wymagała całodobowej opieki: karmienia, mycia, przewijania.

Córka chodziła do pracy, ale zostawianie matki na kilka godzin samej było coraz bardziej stresujące. Bywało, że po powrocie zastawała ją leżącą na podłodze, bo spadła i nie mogła wstać. Pani Danuta sama traciła już siły. Nie mogła zrezygnować z pracy, bo straciłaby jedyny dochód, a do emerytury brakowało jeej kilka miesięcy. Z bólem serca zdecydowała, że znajdzie dla niej zakład opiekuńczo-leczniczy. Obdzwoniła wszystkie w promieniu 50 km, aby mogła matkę często odwiedzać. Wszędzie słyszała to samo: trzeba czekać. Jak długo? Nie wiadomo. Może kilka miesięcy, może rok, a może dwa. Pani Stefania zmarła w domu. Nie doczekała.

Ile jest takich osób? Ile będzie w tym roku? Sto? Tysiąc?

W województwie pomorskim są 24 zakłady opiekuńczo-lecznicze, pięć zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych oraz sześć zakładów opiekuńczo-leczniczych psychiatrycznych. Na przyjęcie do nich czeka blisko 600 osób, z czego ponad 50 to przypadki zakwalifikowane jako pilne.

Długa kolejka do godnego życia i spokojnej starości

- Ze względu na charakter świadczeń udzielanych w tym rodzaju opieki nie można wskazać czasu oczekiwania na przyjęcie do ZOL czy ZPO - mówi Andrzej Troszyński, p.o. rzecznika prasowego Centrali NFZ. Na miejsce w którejś z pomorskich placówek czeka każdego roku kilkaset osób i trudno znaleźć sposób na zwiększenie liczby wolnych łóżek.

Andrzejowi Troszyńskiemu wtóruje Monika Kierat, rzecznik prasowy Pomorskiego Oddziału NFZ w Gdańsku.

- Pacjent przebywa w oddziale opiekuńczo-leczniczym do momentu poprawy stanu zdrowia na tyle, że może on funkcjonować w domu samodzielnie bądź z niewielką pomocą osób bliskich. O długości pobytu w ZOL decyduje zawsze lekarz. Stąd podmioty medyczne, udzielające świadczeń w ramach ZOL/ZPO są zwolnione z przekazywania do Funduszu pierwszych wolnych terminów udzielenia świadczenia - mówi rzecznik.

Potrzebne są domy seniora

W ZOL-ach i ZPO przebywają ludzie, których w szpitalach już się nie leczy - przewlekle chorzy, z niepełnosprawnością, po ciężkiej chorobie, po zabiegu operacyjnym. Nie są w stanie żyć samodzielnie, bez opieki rodziny.

- Zadaniem zakładu opiekuńczego jest okresowe objęcie całodobową pielęgnacją oraz kontynuacja leczenia osób przewlekle chorych - mówi Agata Tomczykowska, p.o. rzecznika prasowego Zachodniopomorskiego Oddziału NFZ w Szczecinie. - Chodzi także o osoby, które przebywały w szpitalu, a u których ukończono proces diagnozowania, leczenia operacyjnego lub intensywnego leczenia zachowawczego. Osoby te, ze względu na stan zdrowia i niesprawność fizyczną, brak samodzielności, konieczność stałej kontroli lekarskiej, potrzebę profesjonalnej pielęgnacji oraz rehabilitację, wymagają całodobowej opieki. W tej chwili w województwie zachodniopomorskim mamy łącznie około 800 miejsc w zakładach opiekuńczych.

Aby było miejsce dla każdego, musiałoby być ich niemal dwa razy tyle.

- Niestety, prawda jest taka, że ludzi starych przybywa, a młodzi często wyjeżdżają za granicę lub do innych miast, zostawiając rodziców czy dziadków samych - mówi Jolanta Treczyńska, kierownik ZPO w Ustce, który jest częścią Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. - Nie są w stanie się nimi zaopiekować i szukają dla nich zakładów takich jak nasz. Mamy 55 łóżek, ale nawet gdybyśmy mieli dwa razy więcej, mielibyśmy komplet pacjentów. Działamy od 2017 roku, początkowo mieliśmy 27 łóżek, ale udało nam się powiększyć oddział. Przyjmujemy przede wszystkim pacjentów, którzy mają znaczne problemy z samodzielnością. Cecha ta określana jest na podstawie stupunktowej skali Barthel. Do pobytu kwalifikuje wynik na poziomie 40 lub mniej punktów. Pod uwagę brana jest przede wszystkim zdolność do samodzielnego poruszania się, przyjmowania posiłków oraz zaspokajania innych czynności fizjologicznych. Pacjenci z wynikiem niższym niż 40 punktów wymagają całodobowego wsparcia, którego najbliżsi często nie są w stanie im zapewnić.

Zdaniem kierownik Treczyńskiej należy budować domy seniora - miejsca, w których starsi ludzie mogliby mieszkać na starość.

- Obserwuję ich codziennie i widzę, że oni dobrze czują się ze sobą - kontynuuje nasza rozmówczyni. - Wspominają swoje lata młodości, śmieją się, cieszą się, jak przyjadą przedszkolaki pokazać jasełka. W swoim domu byliby samotni. Tutaj mają własny kąt, ale mają też towarzystwo. Bo najgorsza na starość jest samotność i to oczekiwanie, kiedy ktoś nas odwiedzi.

Niestety, miejsc dla ludzi starych brakuje.

- Powinno być więcej oddziałów geriatrycznych, może trzeba by się zastanowić nad przekształcaniem nierentownych szpitali powiatowych w zakłady opiekuńczo-lecznicze - uważa Andrzej Troszyński z Centrali NFZ.

Pacjenci przebywają w ZOL/ZPO wiele miesięcy i lat, niekiedy do końca życia. W związku z tym nie można przewidzieć, kiedy w takim ośrodku zwolni się miejsce

Trzeba spełnić określone warunki

Zdaniem Małgorzaty Pisarewicz, dyrektor ds. komunikacji społecznej i promocji w Szpitale Pomorskie Sp. z o.o. w Gdańsku, problem z dostępnością do ZOL-i jest złożony. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka.

- Wydłużanie się ludzkiego życia i wzrost liczby osób starszych - mówi Pisarewicz. - Osoby w podeszłym wieku są pacjentami często z wieloma chorobami, trafiają do ZOL z powodu złożoności problemów socjalnych, ekonomicznych, zdrowotnych i społecznych, jakie występują w trakcie opieki nad nimi. Kolejny problem jest taki, że w ZOL występują braki personelu medycznego. Istotnym czynnikiem w prowadzeniu tej działalności jest także niedoszacowanie w zakresie finansowania świadczeń przez NFZ przy stałym wzroście kosztów utrzymania podmiotów leczniczych.

Działalność Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, który zlokalizowany jest przy ul. Smoluchowskiego w Gdańsku, wznowiono 1 października 2022 roku po przerwie w działalności wynikającej z pandemii COVID-19. W ramach postępowania kontraktowego, przeprowadzonego przez NFZ na koniec 2022 r., a obowiązującego od stycznia 2023, zakontraktowano 81 łóżek. Zakwalifikowanych do przyjęcia jest sześć osób, a średni czas oczekiwania wynosi do 3 miesięcy.

Zaznaczmy, że aby zostać przyjętym do ZOL, należy spełnić kilka warunków.

- Osoba ubiegająca się o przyjęcie musi być ubezpieczona i złożyć wniosek do weryfikacji. Niezbędne jest również wykazanie dochodu pacjenta, ponieważ pobyt jest odpłatny w wysokości 70% dochodu pacjenta - renty, emerytury, zasiłku - wyjaśnia Pisarewicz.

Ważne - do ZOL nie mogą dostać się pacjenci, u których podstawowym wskazaniem do objęcia opieką jest zaawansowana choroba nowotworowa, psychiczna albo uzależnienie. Dla tych osób przeznaczone są inne placówki.

Z kolei Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy szpitala „Zdroje” w Szczecinie dysponuje 80 łóżkami.

- Świadczenia tu realizowane finansowane są w ramach kontraktu z NFZ oraz częściowo przez samego pacjenta - mówi Magdalena Knop, rzecznik prasowa szpitala „Zdroje” w Szczecinie. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami pacjent przebywający w Zakładzie ponosi koszty wyżywienia i zakwaterowania. Taką miesięczną opłatę ustala się w wysokości odpowiadającej 250% najniższej emerytury, z tym że opłata ta nie może być wyższa niż 70% miesięcznego dochodu pacjenta, w rozumieniu przepisów o pomocy społecznej.

Aktualnie w kolejce na przyjęcie do ZPO w szpitalu „Zdroje” w Szczecinie oczekują 84 osoby.

- Średni czas oczekiwania na przyjęcie wynosi od 3 do 6 miesięcy - mówi Knop. - Należy jednak podkreślić, że osoby represjonowane, kombatanci oraz pacjenci kierowani bezpośrednio z oddziałów zabiegowych lub intensywnej terapii, przyjmowani są w trybie pilnym - wtedy czas oczekiwania wynosi około dwóch tygodni. Głównym problemem jest w tym zakresie niewydolność systemu szeroko rozumianej opieki społecznej. Dodatkowo, dramatycznie brakuje łóżek dla pacjentów wymagających opieki długoterminowej. Wielu rodzin nie stać na opłacenie pobytu chorego w placówkach prowadzonych przez podmioty prywatne, a czas oczekiwania na przyjęcie do zakładów finansowanych w ramach kontraktu z NFZ jest bardzo długi - uważa rzeczniczka.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Brakuje miejsc dla starszych i chorych. Tu w kolejce czeka się nawet latami - Głos Pomorza

Wróć na ustka.naszemiasto.pl Nasze Miasto