Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czerwona Szopa do przebudowy. Będzie kinowo i multimedialnie

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Czerwona Szopa według koncepcji
Czerwona Szopa według koncepcji Urząd Miasta Ustka
W piątek w usteckim ratuszu otwarto oferty w przetargu na projekt przebudowy Czerwonej Szopy. Zabytkowy obiekt ma służyć edukacji i promocji miasta. Powstanie w nim małe kino, kioski multimedialne i sala konferencyjna. I mała Czerwona Szopa to wszystko pomieści.

Czerwona Szopa powstała w 1887 roku. Została wzniesiona z czerwonej cegły w miejscu, gdzie wcześniej znajdowała się drewniana szopa ze sprzętem przeznaczonym do ratowania rozbitków. Murowaną szopę ufundowali pracownicy poczty i telegrafu w 90. rocznicę urodzin cesarza Wilhelma I. W latach 1867-1945 ratownicy uratowali 166 osób. Po wojnie w Czerwonej Szopie swoją siedzibę miała także straż pożarna. Bara ratownicza wyprowadziła się w 2010 roku. Po wielu perypetiach, bo obiekt należał do powiatu, zabytkowy obiekt stał się własnością miasta. Tak przedstawia się w skrócie historia
jednego z ciekawszych obiektów w mieście.

Darowana Ustce

Czerwoną Szopę miał w trwałym zarządzie Urząd Morski w Słupsku. W 2010 roku starostwo przejęło budynek od Skarbu Państwa. Ustczanie snuli plany, na przykład urządzenia galerii sztuki, ale powiat nie spieszył się z darowizną, a poprzednie jego władze miały inne zamiary. W kwietniu 2016 roku radni powiatowi uchwałą podarowali Czerwoną Szopę marszałkowi. Wówczas nawet radni z Ustki nie zagłosowali przeciw. Czerwona Szopa na wniosek marszałka miała przejść na własność Samorządu Województwa Pomorskiego w formie darowizny na cele publiczne. Jednak pod warunkiem, że obdarowany samorząd będzie realizował tam zadania w zakresie ochrony zdrowia. Do Czerwonej Szopy miało przenieść się pogotowie ratunkowe, które stacjonowało przy szpitalu w Ustce. Jednak ustczanie zaprotestowali, bo nikt nie mógł wyobrazić sobie karetki przeciskającej się latem zatłoczoną ulicą Marynarki Polskiej. Poza tym miastu zależało na przejęciu obiektu.

Burmistrz Ustki Jacek Graczyk (zmarły w 2020 roku) zwrócił się do starostwa o przekazanie budynku, by miasto mogło realizować zadania związane z turystyką i żeglarstwem. W czerwcu 2019 roku zgodzili się na to radni powiatowi, później zarząd powiatu i w konsekwencji w marcu 2020 roku darowiznę potwierdzono aktem notarialnym. Dawna baza ratowników stała się własnością miasta.

Nowoczesność w starych murach

Teraz pomysł na Czerwoną Szopę zaczyna przybierać realny kształt, choć nieco inny od pierwotnego. Zrodził się w ratuszu, mieszkańcy poznają go wkrótce.
- Koncepcja powstała w wyniku pracy zespołów powołanych jeszcze przez burmistrza Jacka Graczyka. W ich skład weszli urzędnicy i eksperci zewnętrzni – informuje Eliza Mordal, rzeczniczka usteckiego ratusza. - Zgodnie z rocznym planem konsultacji zbieranie uwag do założeń projektowych przebudowy Czerwonej Szopy lub zorganizowanie spotkania z mieszkańcami planowane jest do końca czerwca.

W piątek otwarto oferty w przetargu na wykonanie dokumentacji projektowo–kosztorysowej dla zadania „Remont i przebudowa budynku Czerwonej Szopy w Ustce”. Na projekt miasto przeznaczyło 170 tysięcy złotych. Złożone zostały dwie oferty: Plan 3D Adrian Bogutczak z Łodzi z ceną 98 154 zł i Studium Sp. z o.o. sp. k. z Warszawy z ceną 141 450 zł.

Z koncepcji wynika, że Czerwona Szopa będzie spełniała trzy funkcje: kinową, ekspozycyjno-edukacyjną oraz wypoczynkowo-konferencyjną. Aby osiągnąć te cele, szopę trzeba będzie naszpikować elektroniką i zaprojektować wnętrze tak, by w wybranym momencie jedna funkcja ustąpiła miejsca innej.

- Kino będzie miało kilkadziesiąt miejsc, ale na pewno nie będzie konkurencją dla lokalnego kina – mówi Włodzimierz Wolski, naczelnik Wydziału Promocji w usteckim ratuszu. - Na początek wyjdziemy z filmem dokumentalnym o katastrofie "Wilhelma Gustloffa", z czasem dojdą inne produkcje, dotyczące ratownictwa morskiego. Planujemy też pokazywać filmy kręcone w Ustce. Ekran kinowy będzie opuszczany i chowany, okna zaciemniane roletami, a na przykład w czasie prelekcji dla prelegenta wysunie się pneumatyczny podest. Wewnątrz powstanie dziewięć stanowisk multimedialnych, tak zwanych kiosków. Podobne funkcjonują w różnych centrach naukowych i są chętnie odwiedzane przez zwiedzających. Każde z naszych stanowisk będzie poświęcone innemu tematowi. Na przykład to z makietą Bałtyku będzie przedstawiać katastrofy morskie, inne stworzy wirtualne wejście do wnętrza statku. Kolejne – to wyciąganie liną rozbitka, czy z kamerą termowizyjną, uczące, jak wychładza się ciało, gdy człowiek wpadnie do wody. Będzie też można ratować tonący statek oraz dowiedzieć się, jak kiedyś ratowano ludzi na morzu i na czym polega nowoczesne ratownictwo. Przewidujemy też część wystawienniczą, na której zobaczymy eksponaty związane z ratownictwem morskim. Jesteśmy nastawieni na edukację dzieci i młodzieży. Liczymy na odwiedziny rodzin z dziećmi, zielonych szkół i oczywiście naszych usteckich i z regionu.

Do pomieszczenia tych pomysłów potrzebna jest przestrzeń. A tej w Czerwonej Szopie niezbyt wiele.
- Wpisanie tych wszystkich funkcji w małą kubaturę jest szalenie trudne – mówi Witold Sikorski, naczelnik Wydziału Gospodarki Przestrzennej w usteckim ratuszu. - Dlatego zdecydowaliśmy się na jedną przestrzeń, wewnątrz nie będzie wydzielonych pomieszczeń, oprócz małego baru, sanitariatów i pomieszczenia na górze dla elektroniki. Bryła Czerwonej Szopy pozostanie nietknięta, ale chodzi też o to, by przestrzeń "wylała się" na Bulwar Portowy, by przy dobrej pogodzie otworzyć okna i wyjść z wszystkimi wydarzeniami na zewnątrz. Aby uzyskać ten efekt, Czerwona Szopa będzie maksymalnie przeszklona. Projekt uwzględnia obniżenie okien, które i tak nie są oryginalne. Oczywiście wszystko dzieje się za zgodą konserwatora zabytków.

Naczelnik dodaje, że miasto zabiega też o przejęcie od powiatu dodatkowej działki, która powiększyłaby otoczenie.

Tak więc, Czerwona Szopa ma być nowoczesnym muzeum z bogatym wyposażeniem interaktywnym i multimedialnym.
- I chodzi o to, by to miejsce żyło - podsumowuje Eliza Mordal. - Szacowany koszt wraz z robotami budowlanymi to około 2 mln zł. Urząd Miasta będzie poszukiwał możliwości dofinansowania z programów unijnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustka.naszemiasto.pl Nasze Miasto