W piątek wieczorem na trasie Słupsk-Ustka dachował auto osobowe. Kierująca nim kobieta chciała wyminąć wbiegające na jezdnię zwierzę.
W piątek około godz. 20.50 koło Bydlina dachowało auto.
- Kierująca renault 60-letnia kobieta chcąc ominąć borsuka straciła panowanie nad pojazdem i wpadła do rowu – mówi Monika Sadurska, oficer prasowy słupskiej policji. - Badania alkomatem wykazały, że kierująca była trzeźwa. Choć całe zdarzenie wyglądało groźnie, kobiecie nic się nie stało.