Co roku lansuję podwożenie cyklistów pociągami do Ustki i ruszanie stamtąd rowerami na nadmorskie objazdy. Dla przyjemności oraz bezpieczeństwa, które zapewne się poprawi dopiero po zakończeniu budowy ok. 14-kilometrowej drogi pieszo – rowerowej, równoległej do przebudowywanego obecnie odcinka DK 21 Słupsk – Ustka. Tymczasem słupskim dworcu kolejowym we wtorek 12 lipca wyczekuję „Słonecznego”, który planowo o godz. 11.10 ma odjechać stąd do Ustki.
Za chwilę robi się mętlik z powodu komunikatu, że „Słoneczny” ma 137-minutowe opóźnienie, które może się zwiększyć. Przewoźnik przeprasza i w ramach rekompensaty proponuje poczęstunek kawą na dworcu. Nikt przez megafon nie ogłasza, że do planowego odjazdu jest gotowy zastępczy „Słoneczny”. Rozpoczyna się wędrówka między peronami pasażerów mniej i lepiej zorientowanych w tych zmianach. Prawie wszyscy forsują niedozwolone dla pieszych przejścia przez tory. Widać nie mają ani siły, ani ochoty dalej dźwigać podróżne ciężary między poczekalnią i peronami, kompletnie nieprzystosowanymi do jakichkolwiek ułatwień. A przemieszczanie i ładowanie do pociągów rowerów objuczonych bagażami to istne wyzwanie losu.
Wybieram więc pociąg regionalny z przystankiem końcowym w Ustce Uroczysku. Stąd tylko pół kilometra do międzynarodowej drogi rowerowej R-10 wzdłuż ul. Darłowskiej i jeszcze ok. kilometr do ronda w kierunku Charnowa na pograniczu miasta i gminy Ustka. To miejsce w którym widać dość natężony tego lata ruch rowerowych turystów. Jedziemy za nimi w kierunku centrum Ustki, jak prowadzi zaznaczony na mapie miasta szlak R-10. Na siódmym kilometrze nowo wybudowany łukowy most rowerowo – pieszy na Słupi. Dziwne jak tu pusto, a dalej za przejazdem kolejowym i rondem Wileńskim u zbiegu ulic Słupskiej i Sportowej łatwo się pogubić w oznakowaniu szlaków rowerowych na pograniczu miasta i gminy.
Właśnie podpowiadam zagubionej tutaj dużej grupie młodych rowerzystów z Krakowa, jak ma jechać do centrum Ustki. Sam kieruję się ku morskiemu brzegowi na wschodzie na granicy miasta i gminy. Kąpielisko Przewłoka jest tu w budowie, ogrodzone siatką, ale już zatłoczone plażowiczami i obstawione rowerami. Podobny obraz mamy na długości kilku kilometrów, aż do kładki w kanale portowym, którą przeprawiamy się na zachodnią stronę Ustki. Fajnie pojeździć po ścieżkach rowerowych w porcie zachodnim, co też potwierdzają rowerzyści robiący sobie serie pamiątkowych zdjęć.
Tymczasem rowerowy licznik wybija ok. 20 km jazdy po Ustce i jej obrzeżach. Konfrontacja trasy przejazdu z rowerowym planem „Ustka na fali” uzmysławia, że sporo jest do zrobienia dla poprawy spójności infrastruktury komunikacyjnej miasta i gminy Ustka z trasami rowerowymi. Jest w sumie dziewięć luk, najwięcej po wschodniej stronie Ustki, gdzie jest sześć takich przerw pomiędzy istniejącymi trasami a centrum miasta. Po zachodniej stronie są trzy takie luki, wskutek czego brakuje spójności tras rowerowych między portem, Uroczyskiem i trzecim molem oraz wspomnianą przerwą na przejeździe od ostatniej stacji do ul. Darłowskiej. I jak się na jednym ze skrzyżowań widzi znak „ustąp pierwszeństwa” nad „wędzarnią”, to trzeba mieć na względzie, że ważniejsze to, co się widzi, a nie wącha.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?