Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kosmodrom Ustka, czyli na suborbitę znad morza

Aleksander Radomski
Aleksander Radomski
Na poligonach w Ustce i Drawsku testuje się rakiety polskiej konstrukcji
Na poligonach w Ustce i Drawsku testuje się rakiety polskiej konstrukcji Materiały prasowe
Na poligonach w Ustce i Drawsku testuje się rakiety polskiej konstrukcji. Na razie to loty na niskich pułapach. Plany są kosmiczne.

Rodzimy sektor kosmiczny to ponad 300 firm i blisko 12 tysięcy osób. To dane Polskiej Agencji Kosmicznej. W strategicznych planach Polskiego Sektora Kosmicznego cel numer jeden to uzyskanie do 2030 roku trzech procent udziału w europejskim rynku.

- Już dziś kilkadziesiąt krajowych firm swój model biznesowy w całości lub części lokuje w sektorze kosmicznym - informuje prof. Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej.

- Firmy te są szczególnie aktywne w robotyce i automatyce, mechatronice, systemach zasilania urządzeń pokładowych, systemach optycznych i komunikacyjnych dla satelitów czy oprogramowaniu. Od kilku lat trwają też prace nad w pełni odzyskiwanymi polskimi rakietami suborbitalnymi. Mają one osiągać pułap powyżej 100 km i zabierać kilkudziesięciokilogramowy ładunek, na który składałyby się eksperymenty, do których przeprowadzenia wymagane są warunki mikrograwitacji.

Jedną z takich kosmicznych firm jest gdyński SpaceForest, który w lutym na poligonie w Ustce testował rakietę Perun. Została ona pomyślana jako rakieta wielokrotnego użytku, której komponenty opadną na ziemię na sterowanych spadochronach, by w kosmos lecieć później jeszcze raz.

Był to ostatni sprawdzian przed niskopułapowym lotem docelowej konstrukcji, który firma planuje na wiosnę tego roku. Nie będzie to jednak lot przekraczający linię Kermana na 100 km wysokości, gdzie umownie kończy się ziemska atmosfera i zaczyna przestrzeń kosmiczna. Rakieta z Pomorza najpierw wystartuje na mniejszą wysokość, za to w ostatecznym kształcie i z większym, docelowym silnikiem - SF1000.

Z poligonu w kosmos

W Polsce w zasadzie są tylko dwie lokalizacje, gdzie można dokonywać bezpiecznych lotów rakiet. Oba to pomorskie poligony: Ustka i Drawsko. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie zmiany w prawie, które wprowadzono z myślą o sektorze kosmicznym.
Formalności związane ze startem zostały skrócone z trzech miesięcy do około tygodnia. Zdjęto limit wysokości lotów nad poligonem w Ustce. Ten dla Drawska Pomorskiego ustalono jednak na maksimum 20 tys. m. W praktyce oznacza więc to, że z Ustki można latać w kosmos, a przynajmniej przekraczać linię Kermana.

Co z bezpieczeństwem? To wojskowi decydują o starcie i wysokości. Dlatego też takie firmy jak SpaceForest opracowują aplikacje do przewidywań miejsca lądowania rakiety. W Perunie wprowadzono zresztą system sterowania ciągiem, aby trajektoria, czyli tor lotu rakiety, znajdowała się pod stałą kontrolą. Nie tylko w taki sposób przedsiębiorstwa i instytucje dbają o bezpieczeństwo. Pierwsze próby zawsze dotyczą mniejszych wysokości, słabszych silników i mniejszych konstrukcji.

Polskie rakiety

Projektów krajowych rakiet jest kilka. W kosmicznej materii prężnie działa Studenckie Koło Astronautyczne Politechniki Warszawskiej, które w 2019 roku poinformowało o pobiciu rekordu Polski w wysokości lotu amatorskiej rakiety. Ich Grot osiągnął pułap 18,5 km. Nie spadł na spadochronie, ale odbył lot balistyczny. Dzięki precyzyjnym wskazaniom GPS odzyskano jego elementy. Wcześniej w Drawsku miał miejsce test ILR-33 Bursztyn, czyli pierwszej od 45 lat polskiej rakiety.

Została zaprojektowana przez Sieć Badawczą Łukasiewicz i Instytut Lotnictwa. Bursztyn w 2017 r. poleciał na wysokość 15 km. Natomiast we wrześniu 2019 r. wystartował z Ustki i wzbił sięna 23 km.

Jeszcze wyżej

- My celujemy w loty suborbitalne - nie ukrywa Marcin Sarnowski ze SpaceForest.

- Tam jest nisza rynkowa. Taki lot jest dużo tańszy niż wysłanie rakiety na orbitę. Mamy tę przewagę, że nasza wyrzutnia i stacja są mobilne, co oznacza, że możemy w praktyce startować z dowolnego miejsca na Ziemi. Perun ma ułatwić komercyjny i naukowy dostęp do przestrzeni kosmicznej. Został zaprojektowany tak, aby zapewnić wysoką wydajność przy bardzo niskich kosztach eksploatacji. Będzie w stanie zapewnić opłacalną platformę dla badań w warunkach mikrograwitacji, ma bowiem docierać na pułap 150 km, a po jego osiągnięciu przez kilka minut swobodnie opadać. W tym krótkim czasie zleceniodawca będzie mógł prowadzić badanie ładunku, który w rakiecie umieścił, w tzw. stanie nieważkości. Szacunkowy koszt kilograma ładunku wystrzelonego w kosmos to około 5 tys. dolarów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kosmodrom Ustka, czyli na suborbitę znad morza - Plus Głos Pomorza

Wróć na ustka.naszemiasto.pl Nasze Miasto