Krokowa. Nowy wójt - Platforma Obywatelska dostała prztyczka w nos

Wójt Henryk Doering: Platforma Obywatelska dostała prztyczka w nos. Przewodniczący Rady Gminy Marek Tylicki: szanujemy demokratyczny wybór. Obaj panowie zapewniają, że liczą na spokojną i owocną współpracę.

Zakończenie sporów pomiędzy samorządowcami podczas swojej kampanii wyborczej zapowiadał wójt Henryk Doering. I sam przyznawał, że będzie to trudnym zadaniem, bo większością głosów w Radzie Gminy dysponuje opozycyjna PO. Przypomnijmy, że to właśnie z szefem lokalnych struktur tej partii, Andrzejem Stynem, Doering konkurował o fotel wójta.

- Dla naszej krokowskiej Platformy wynik wyborów mógł być swego rodzaju prztyczkiem w nos - komentuje Henryk Doering. - To chyba czytelny sygnał, że mieszkańcy mają dość polityki. Dlatego chcę z radnymi rozmawiać o współpracy, nie o tym co nas dzieli.

Marek Tylicki, przewodniczący Rady Gminy (PO) wynik elekcji przyjął ze spokojem. Podkreśla, że wyboru dokonali mieszkańcy.

- Każdy wynik był możliwy - mówi przewodniczący i dodaje, że również PO nie zamierza wykopywać topora wojennego.

Obie strony czekają na zaproszenie do wspólnej rozmowy, podczas której mogłyby być ustalone warunki współpracy.

- Nie naciskamy, ale i nie poganiamy. Czekamy co teraz zrobi wójt - mówi Tylicki.

Tymczasem to właśnie radni z PO wykonali pierwszy krok. Jak w poniedziałek zdradził nam Doering trzech samorządowców z klubu PO zadzwoniło do niego z gratulacjami. Kto, tego wójt zdradzić nie chce.

Oficjalnie samorządowcy spotkają się na sesji w poniedziałek o godz. 12. To będzie 13 sierpnia, ale Marek Tylicki nie przykłada wagi do "pechowej" daty. I dodaje, że właśnie ten dzień to ostatni termin zaprzysiężenia nowego włodarza.

- Sam mieszkam pod trzynastką, więc o pechu nie ma mowy - z uśmiechem przyznaje Henryk Doering.

Henryk Doering, nowy wójt gminy Krokowa

Jeszcze radny, a od poniedziałku już wójt

- Spodziewał się pan zwycięstwa?
- Takiego rozstrzygnięcia spodziewali się wszyscy w moim sztabie wyborczym. Podjęliśmy jednak decyzję, by naszego stanowiska nie upubliczniać przed niedzielnymi wyborami. Wiadomo, że żaden sondaż, czy deklarowane poparcie nie daje stuprocentowej pewności co do wygranej. Dlatego czekaliśmy do oficjalnego rozstrzygnięcia.

- Wraca pan do urzędu, z którego odwołał pana premier. To jedna ze spraw, która głośnym echem odbiła się nie tylko w powiecie.
- Ostatecznie okazało się, że to ja miałem rację. W myśl wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego moje odwołanie i usunięcie było niezgodne z prawem, a zarzuty dotyczące rzekomego łamania prawa sąd odrzucił. W międzyczasie m.in. wokół tej sprawy narosło sporo nieporozumień i zbędnych komentarzy. W ich kontekście często padały słowa o "łamaniu prawa", "nieprawidłowościach" i tym podobne. One nie mają pokrycia w rzeczywistości, dlatego chcę o tym porozmawiać z wojewodą i wyjaśnić pewne kwestie. O obecność przy tej rozmowie będę prosił też puckiego starostę Artura Jabłońskiego.

- Wciąż jest pan jeszcze radnym powiatowym...
- Tak, ale wkrótce złożę rezygnację z tej funkcji. Odpowiednie dokumenty skieruję do Rady Powiatu, gdy tylko ustalony zostanie termin sesji, na której mam być zaprzysiężony.

- Kto będzie następcą Henryka Doeringa w powiatowej radzie?
- Tadeusz Rotuski z Karwieńskich Błot I, a w przypadku gdy z jakichś przyczyn zrezygnuje z pełnienia mandatu, to radnym może zostać Krzysztof Obszyński z Dębek.

- Pierwsze zadania które powinien zrobić wójt, to...
- Na pewno przejrzeć bieżący budżet i sprawdzić co się już udało zrobić, a co trzeba jeszcze podgonić. W następnej kolejności trzeba zająć się konstruowaniem przyszłorocznego budżetu. To będzie kadencja pracy i rozwoju całej naszej gminy.