- W ostatnim tygodniu listopada mieliśmy wymianę wodomierzy. W tym tygodniu był przegląd instalacji elektrycznych. Na wtorek spółdzielnia zapowiedziała wymianę podzielników ciepła – mówi pani Bożena, właścicielka mieszkania przy ul. Słowiańskiej w Ustce. - Rozumiem, że spółdzielnia musi zachować terminy, ale zachorowań w powiecie słupskim mamy coraz więcej, a taki przemarsz przez mieszkania w czasie pandemii tylko sprzyja roznoszeniu wirusa.
Pani Bożena ma 80-letnią mamę. W trosce o całą swoją rodzinę unika spotkań ze znajomymi. Stosuje się do obostrzeń sanitarnych i nie rozumie, dlaczego wymiana niektórych urządzeń musi odbywać się właśnie teraz. Ustczanka zauważa, że nie wszyscy pracownicy ekip technicznych mają maseczki i rękawiczki. Natomiast lokatorzy nie przyznają się do tego, że są w izolacji lub kwarantannie i wpuszczają ich do mieszkań.
- Ci panowie dotykają w mieszkaniu kaloryferów, kafelków, klamek. W przypadku wymiany podzielników chodzą po wszystkich pomieszczeniach. Nie jestem w stanie zdezynfekować wszystkich sprzętów – argumentuje pani Bożena. - Owszem, kiedy następuje jakaś awaria albo jest zagrożenie zdrowia i życia, to trzeba udostępnić mieszkanie. Jednak wodomierze i podzielniki mogą poczekać. Do spółdzielni trzeba się umówić na wizytę, a my jesteśmy narażani na zakażenie ciągłymi odwiedzinami różnych ekip.
Ustczanka z niedowierzaniem odebrała reakcję Sanepidu, gdy telefonicznie przedstawiła ten problem.
- Kierownik działu zbeształ mnie i odpowiedział pytaniem: Czy pani chodzi na zakupy? - cytuje pani Bożena. - Czuję się niezręcznie, odmawiając wejścia do mojego mieszkania. Jednak w Ustce mamy ostatnio po cztery pogrzeby dziennie. Chodzi nie tylko o nasze bezpieczeństwo, ale także tych pracowników.
To nie pierwszy sygnał, który dotarł do naszej redakcji. Wcześniej wymianę wodomierzy i podzielników urządziła Spółdzielnia Mieszkaniowa "Stoczniowiec". Tym razem o wyjaśnienie poprosiliśmy Małgorzatę Mencfel, prezes SM "Łosoś" w Ustce.
- Po dziesięciu latach upływa termin gwarancji na podzielniki radiowe. W naszej spółdzielni stało się to na początku sierpnia. Natomiast umowę z firmą mieliśmy podpisaną już w styczniu, gdy nikt nie mówił o pandemii – argumentuje pani prezes. - Poza tym sezon grzewczy jest rozliczany na koniec roku i nie chcieliśmy obciążać mieszkańców podwójnymi kosztami. Jednak wszystkich, którzy mają obawy lub z jakichś innych przyczyn nie mogą wpuścić nikogo do mieszkania, informujemy, że nie muszą tego robić.
Małgorzata Mencfel podkreśla, że Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii w związku z pandemią już w marcu określiło zalecenia, dotyczące corocznych kontroli.
- Gazownik, kominiarz, elektryk – to konieczne odwiedziny. Jednak ministerstwo zaleca racjonalne działania i niektóre kontrole można przeprowadzić po upływie roku – mówi Małgorzata Mencfel. - Naprawdę rozumiem tych ludzi, ale my dbamy o ich bezpieczeństwo z innej strony. Budynek musi być w dobrym stanie technicznym. Jeśli jednak są obawy, zaplanowane prace wykonamy w innym terminie.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Moda damska w okazyjnych cenach na prezenty świąteczne
Sprawdź, które gry można kupić w promocyjnych cenach na święta
Szukasz zabawek na prezenty pod choinkę dla najmłodszych? Sprawdź tutaj
Sprawdź inne pomysły na prezenty świąteczne
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
