MOW w Antoniewie,recosjalizuje czy naucza przetrwania
2012-12-09 04:57:15
Antoniewo,powiat wągrowiecki tu jest na pozór zwykly ośrodek wychowawczy,trudna młodzież resocjalizacja,i obawy o zdrowie,życie wychowanków a sposobem na resocjalizacje jest przetrwanie.
Obawy rodziców i niepewność o jutro. Zwyczajny na pozór dzień,w autobusie pewne kobiety mówia o koszmarnych rzeczach,coś co z treści nie przypomina normalny dzień z życia wychowanków w osrodku mlodziezowym gdzie sa ich dzieci.
Prawo silniejszego,kto te zasady wytrzyma będzie trwal,nie można nawet porównać tego do zasad panujących w zakladach karnych,tam izoluje sie wieżniów recydywy od pierwszy raz karanych,a w ośrodkach pozostawia sie dzieci samym sobie.
W Antoniewie MOW,nie bardzo zwraca uwage na takie przystosowanie.
Dzieci z tamtad uciekają,jak mówią matki pelne obaw;
cytuje;Nie moge pomóc synowi,bo zaraz będzie mial strasznie,jak prosze lub mówię o tym wychowawcom sprawdza się,syn ucieka ja szukam go przez media,a za powrót do ośrodka jest ponownie ukarany-świeya z rodziną nie bedą mozliwe;
W ośrodku dochodzi niejednokrotnie do ucieczek,bójek ,zastraszań miedzy starszymi
przyklady;jeden z wychowanków popelnia samobójstwo,nastepny dżga nozem kolegę w obecności nauczyciela,nie mówiąc o notorycznych ucieczkach,które nie są normalne jak wspomina w rozmowie Pani dyrektor,te ucieczki są spowodowane zlym stanem psychicznym dzieci ,które nie czuja sie bespieczne,wolą byc nie z powodu uniknięcia kary,po za nim ,ale dlatego,że nie wytrzymują presji i braku reakcji ze strony pedagogów.
Sprawa trafila do rzecznika praw dziecka,oby kontrole daly skutek,nie mozna pozwolić by rodzice żyli obawami,co będzie jutro z dzieckiem raz ukaranym mogącym byćkaranym wedlug zasad innych dzieci.
Sluchając wypowiedzi matek ma się wrazenie ,że nie mówimy o prawie,zastraszone dzieci,samobójstwa,obawy by nie powiedzieć zbyt dużo,bo paradoksem jest,że wyrok sądu pozwala na urlopowanie dzieci,a dyrekcja ośrodka nie respektuje go.
Rok Korczaka kończy się,oby dzieci i rodzice w imię jego,odnalazly jego prawa a w ośrodku odnalazla się zasada,że resocjalizacja nie polega na patrzeniu z boku na krzywde,jezeli dzieci z wiekszym przewinieniem sa jej poddane ,to pomóżmy tym ,co za niedopelniony obowiazek szkolny sa karane przez kolegów,a kadra patrzy rozkladajac bezradnie ręce.
dzieci są ludzmi,mają prawa,a rodzice jak w obozie maja zamknięte usta,by nie zaszkodzić.
Obawy rodziców i niepewność o jutro. Zwyczajny na pozór dzień,w autobusie pewne kobiety mówia o koszmarnych rzeczach,coś co z treści nie przypomina normalny dzień z życia wychowanków w osrodku mlodziezowym gdzie sa ich dzieci.
Prawo silniejszego,kto te zasady wytrzyma będzie trwal,nie można nawet porównać tego do zasad panujących w zakladach karnych,tam izoluje sie wieżniów recydywy od pierwszy raz karanych,a w ośrodkach pozostawia sie dzieci samym sobie.
W Antoniewie MOW,nie bardzo zwraca uwage na takie przystosowanie.
Dzieci z tamtad uciekają,jak mówią matki pelne obaw;
cytuje;Nie moge pomóc synowi,bo zaraz będzie mial strasznie,jak prosze lub mówię o tym wychowawcom sprawdza się,syn ucieka ja szukam go przez media,a za powrót do ośrodka jest ponownie ukarany-świeya z rodziną nie bedą mozliwe;
W ośrodku dochodzi niejednokrotnie do ucieczek,bójek ,zastraszań miedzy starszymi
przyklady;jeden z wychowanków popelnia samobójstwo,nastepny dżga nozem kolegę w obecności nauczyciela,nie mówiąc o notorycznych ucieczkach,które nie są normalne jak wspomina w rozmowie Pani dyrektor,te ucieczki są spowodowane zlym stanem psychicznym dzieci ,które nie czuja sie bespieczne,wolą byc nie z powodu uniknięcia kary,po za nim ,ale dlatego,że nie wytrzymują presji i braku reakcji ze strony pedagogów.
Sprawa trafila do rzecznika praw dziecka,oby kontrole daly skutek,nie mozna pozwolić by rodzice żyli obawami,co będzie jutro z dzieckiem raz ukaranym mogącym byćkaranym wedlug zasad innych dzieci.
Sluchając wypowiedzi matek ma się wrazenie ,że nie mówimy o prawie,zastraszone dzieci,samobójstwa,obawy by nie powiedzieć zbyt dużo,bo paradoksem jest,że wyrok sądu pozwala na urlopowanie dzieci,a dyrekcja ośrodka nie respektuje go.
Rok Korczaka kończy się,oby dzieci i rodzice w imię jego,odnalazly jego prawa a w ośrodku odnalazla się zasada,że resocjalizacja nie polega na patrzeniu z boku na krzywde,jezeli dzieci z wiekszym przewinieniem sa jej poddane ,to pomóżmy tym ,co za niedopelniony obowiazek szkolny sa karane przez kolegów,a kadra patrzy rozkladajac bezradnie ręce.
dzieci są ludzmi,mają prawa,a rodzice jak w obozie maja zamknięte usta,by nie zaszkodzić.