Tężnia z imieniem, studnie z planem, strefa płatnego parkowania rozszerzona. Sesja rady w Ustce

Na początku sesji burmistrz Ustki Jacek Maniszewski przedstawił informacje ze swojej działalności między sesjami. Wspomniał także, że w czasie niedawnej delegacji spotkał się firmą z polskim kapitałem z Wrocławia, która chce zbudować na terenie Ustki ośrodek wypoczynkowy. Poinformował o nagrodzie za węzeł komunikacyjny, który stał się jedną z top inwestycji ubiegłego roku w Polsce. Przedstawił też plany dotyczące integracyjnego polsko-ukraińskiego koncertu w Domu Kultury.

Na pytanie radnego Daniela Króla, jakie PGE, (która chce zbudować w Ustce bazę serwisową morskiej farmy wiatrowej na terenie pokorabiowskim – red.) ma plany związane z usteckim portem, burmistrz oświadczył: - Co do planów PGE nic się nie zmieniło. To są kurtuazyjne wizyty.
Jacek Maniszewski odpowiedział także radnemu, że przychodnia przy szpitalu ma zostać otwarta na początku maja.

Ważną uchwałą było nadanie usteckiej tężni imienia doktora Henryka Klimczuka, laryngologa, balneologa II stopnia, doktora nauk medycznych i autora prac w dziedzinie lecznictwa uzdrowiskowego, który w latach 1981 – 2010 był Naczelnym Lekarzem Uzdrowiska Ustka i za jego kadencji Ustka otrzymała status miasta uzdrowiskowego.
- To dla mnie zaszczyt występować w imieniu swoim i rodziny. Dziękuję państwu za przychylność – mówił w czasie sesji syn doktora Jacek Klimczuk, wspominając działalność ojca na rzecz miasta oraz uzdrowiska. - Jako naczelny lekarz miał wpływ na uzdrowisko, ale współdecydował o wszystkich przedsięwzięciach miasta. Przyczynił się do rozwoju oferty leczniczej w sanatoriach Pomorze, Azoty, Radość, Perła, Promyk i aż do śmierci w marcu 2021 roku pracował w usteckich sanatoriach. Pracę traktował jako życiowe powołanie.

Uroczystość nadania imienia tężni odbędzie się w Parku Usteckich Stoczniowców najprawdopodobniej w czerwcu.

Radni uchwalili zmiany w budżecie, wprowadzając do niego bieżące korekty, a także nowy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego „Nowe ujęcia wody”, wydzielony z MPZP „Wczasowa i okolice”. Dokument ten ma umożliwić wylesienie działki między ulicami Wczasową a Rybacką, a w przyszłości pozwolić Wodociągom Ustka na budowę nowych ujęć wody.

Największa dyskusja odbyła się nad uchwałami dotyczącymi Regulaminu utrzymania czystości i porządku w mieście oraz zwolnienia najuboższych z ponoszenia połowy opłat za wywóz śmieci. Zmiany w regulaminie mają „uelastycznić ocenę prawidłowości segregacji przez mieszkańców”. Wskaźniki będą mniej rygorystyczne i np. jedna plastikowa butelka w śmieciach zmieszanych nie spowoduje wszczęcia postępowania administracyjnego wobec właściciela nieruchomości, by nałożyć na niego podwyższoną opłatę. To jednak nie oznacza, że frakcje można mieszać. Od września będą przeprowadzane wzmożone kontrole segregacji odpadów.

Radny Daniel Król zarzucił urzędnikom, że miasto nie robi nic, żeby edukować mieszkańców, brakuje aplikacji ułatwiającej segregację, przedsiębiorcy nie mają podpisanych umów i nie wiadomo, gdzie te śmieci lądują, a ratusz nie wie, ile umów powinno być podpisanych.
– Trudno stwierdzić dokładną liczbę podmiotów, bo część z nich ujęta jest jako nieruchomości mieszane, zdiagnozujemy temat i stworzymy bazę – odpowiadał Adam Meller–Kubica, naczelnik wydziału ochrony środowiska.
- Miasto nie ma kontroli nad systemem, a odpowiedzialność przerzuca na mieszkańców – stwierdził radny Daniel Król.
Argumenty urzędników przekonały tylko 7 radnych, 5 było przeciw, 1 osoba się wstrzymała w głosowaniu nad regulaminem.

Dyskusyjne też było zwolnienie z połowy opłat za śmieci najuboższych mieszkańców, bo projekt uchwały przewidywał ulgi tylko dla nieruchomości zamieszkałych, a nie mieszanych, czyli takich, w których są sklepy czy lokale usługowe. Przewodnicząca rady Lena Iwan-Kucia namawiała, by pomóc rodzinom w trudnej sytuacji. Jednak radny Daniel Król wskazywał, że uchwała byłaby niesprawiedliwa, bo mieszkańcy domów, w których są lokale użytkowe, nie mogliby skorzystać z ulgi. Dopytywał też, lecz nie uzyskał odpowiedzi, ile osób mieszkających w blokach, gdzie są takie lokale, nie skorzysta z ulgi. Radna Krystyna Ginter stwierdziła, że ulgi są niewychowawcze, bo osoby w trudnej sytuacji i tak korzystają z całej serii zasiłków, a wynajmują pokoje turystom. Mając ulgę, nie będą segregować i koszty spadną na pracujących, uczciwych podatników. Głosami 2 za, 8 przeciw i 3 wstrzymującymi się nie podjęto uchwały.

Zmieniono też zasady funkcjonowania strefy płatnego parkowania. Mieszkańcy ulic objętych strefą, którzy mają Ustecką Kartę Mieszkańca, w czasie od 15 czerwca do 15 września będą mogli wykupić abonament miesięczny na miejsce postojowe za kwotę o 2/3 niższą niż w roku ubiegłym, płacąc 40 zł za miesiąc lub 100 zł za trzy miesiące. SPP została rozszerzona o ulice Słowiańską i Sprzymierzeńców.

Dyskusję wywołał zapis w projekcie, że osoba ubiegająca się o zniżki musi być w Ustce zameldowana, co wydawało się radnym kontrowersyjne, bo mieszkańcami są także ludzie niezameldowani w Ustce. Przerwał ją wiceburmistrz Bartosz Gwóźdź-Sproketowski, który przypomniał, że meldunek nadal obowiązuje i tego obowiązku należy dopełnić w ciągu 30 dni pobytu.

Powodem kolejnej dyskusji była skarga mieszkańca Ignacego Stopnickiego na działalność burmistrza w sprawie braku reakcji na nielegalne wysypiska. Komisja skarg i wniosków, a w później rada, uznały ją za bezzasadną, twierdząc, że winni są mieszkańcy. Jednak nie wszyscy - troje radnych było przeciw.
- Zrobiłem sto zdjęć, złożyłem sto zawiadomień, ale jest różnica między tym, co uchwalamy i mamy na papierkach, a tym, co występuje w lasach i na ulicach – oświadczył Ignacy Stopnicki, autor skargi. - Nikt się tym nie zainteresował. Spodziewałem się merytorycznej dyskusji.