Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ustka. Waldemar Sekulski szuka dachu nad głową. W innym przypadku nie wyjdzie z więzienia

HUBERT BIERNDGARSKI
Od ponad czterech lat Waldemar Sekulski z Ustki walczy o przydział mieszkania. Problem polega na tym, że przebywa obecnie w usteckim więzieniu gdzie odsiaduje ostatnie miesiące wyroku.

Od ponad czterech lat Waldemar Sekulski z Ustki walczy o przydział mieszkania. Problem polega na tym, że przebywa obecnie w usteckim więzieniu gdzie odsiaduje ostatnie miesiące wyroku. Niestety bez zapewnionego domu nad głową nie może liczyć na wcześniejsze opuszczenie zakładu. I tu koło się zamyka. Sekulski nie może wyjść z więzienia bo nie ma mieszkania, a mieszkania nie ma, bo jest więźniem. Co najgorsze nikt mu nie chce pomóc w rozwiązaniu tego problemu.

?Sekulski siedzi w więzieniu już dziesięć lat. Miał wielkiego pecha, bo w obronie własnej żony tak niefortunnie pobił mężczyznę, który ją zaatakował, że napastnik zmarł. Wcześniej mieszkał i pracował w Ustce. Tutaj też mieszkała jego żona i dzieci. W Ustce był też zameldowany w jednym z domów. Niestety, kiedy poszedł do więzienia żona sprzedała mieszkanie i wyjechała za granicę. Co ciekawe mieszkanie sprzedała nie wymeldowując z niego męża. Nowi właściciele nie wiedzieli nawet, że kupili dom z ukrytym lokatorem. Waldemar Sekulski nie chce jednak wracać do tamtego mieszkania, bo jak twierdzi, nie chce nikomu sprawiać kłopotów. Dlatego zwrócił się o pomoc do usteckich urzędników.?- Pisałem pisma jeszcze za czasów burmistrza Graczyka - mówi - Kilka razy byłem u niego na spotkaniach. Obiecywał mieszkanie ale nigdy się z obietnicy nie wywiązał. Chodziłem również do Jana Olecha, który wtedy był jeszcze przewodniczącym rady. Również obiecywał pomoc. Pomoc obiecywał także już jako burmistrz tego miasta, niestety bezskutecznie. Obecnie staram się o wcześniejsze zwolnienie z więzienia. Mam duże szanse, ale jest jeden warunek - muszę mieć dach nad głową. Jeżeli nie, to odsiedzę wyrok do końca. Przecież nie pójdę do obcej rodziny i na siłę nie wejdę do ich mieszkania, choć mam meldunek i prawo do mieszkania. W mieście stoi dużo pustych mieszkań. Jestem w stanie sam je sobie wyremontować i urządzić. Potrzebuję jednak na to zgody urzędu.?Urzędnicy jednak żadnego mieszkania Sekulskiemu nie chcą przekazać. Po pierwsze, jak twierdzą nie mają żadnych wolnych lokali, a po drugie inne rodziny też czekają na mieszkania.?- Pan Sekulski znajduje się na liście osób oczekujących na przydział mieszkania socjalnego - mówi Jacek Cegła, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Ustce. - Jest na 35. pozycji. O przydziale mieszkań nie decyduje burmistrz, a komisja mieszkaniowa. Według niej pan Sekulski nie spełnia wymogów, by dostać mieszkanie poza kolejnością. W podobnej, a może i nawet bardziej dramatycznej sytuacji, znajduje się wiele innych osób. Rozumiemy trudną sytuację pana Sekulskiego, dlatego poradziliśmy mu, by tymczasowo wynajął mieszkanie. O finansową pomoc może zwrócić się również do opieki społecznej.?Niestety okazuje się, że komisja mieszkaniowa także nie widzi podstaw do niesienia pomocy ludziom, którzy właśnie opuścili więzienie. Wszystkie wnioski Sekulskiego są odsyłane z odmową. Na szczęście nie wszyscy członkowie komisji są przeciwko więźniowi.?- Moim zdaniem powinniśmy pomóc temu człowiekowi - mówi Artur Wdowiarek, miejski radny i członek komisji mieszkaniowej. - Rozumiem, że jest wiele osób, które także potrzebują pomocy. Nie możemy ludzi, którzy opuszczają więzienie karać jeszcze raz za ich przeszłość. Jeżeli nie będziemy im pomagali, to może dojść do tego, że znowu wrócą za kratki. Przyznam, że to ciągle bardzo wrażliwy temat. Niestety podczas głosowań moje wnioski przepadają.?O tym, że więźniowie po opuszczuniu cel mają problemy z aklimatyzacją w społeczeństwie wie również Irena Dybalska, z Centralnego Zarządu Służby Więziennej w Warszawie, która zajmuję się byłymi więźniami.?- Niestety nie ma w Polsce przepisów, które nakazywałyby lokalnym samorządom udzielać pomocy więźniom opuszczającym więzienia. Z drugiej strony nie może być też tak, że więźniowie będą dostawali wszystko, co chcą. Miasto powinno udzielać pomocy doraźnej w formie ułatwień w znalezieniu pracy czy przekazywaniu doraźnych zasiłków do czasu znalezienia pracy. Nie powinna być to jednak pomoc na większą skalę. Niestety o rodzaju pomocy powinna decydować rada miejska w formie uchwały. Taką uchwałę ma na przykład Warszawa. Znalazły się tam zapisy o pomocy dla osób opuszczających zakłady karne. To jednak ewenement. ?Sam Sekulski nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw.?- W ciągu ostatnich lat więźniowie z Ustki wypracowali dla miasta ponad milion złotych poprzez różne prace porządkowe i remontowe. My nic za to nie dostaliśmy. Dlaczego miasto nie może nam się odwdzięczyć i pomóc kiedy potrzebujemy pomocy. Najgorsze jednak jest to, że najpierw wszyscy tą pomoc obiecują, a później wycofują się z własnych słów. Tak nie powinno być.?Najbliższe mieszkania komunalne pojawią się w Ustce dopiero za dwa lata. Będą to jednak mieszkania dla osób z centrum miasta, którzy swoje stare domy przekażą do rewitalizacji. Nie wiadomo więc, czy znajdą się tam wolne mieszkania. Brakuje również mieszkań socjalnych. Tutaj także nie wiadomo, kiedy miasto wybuduje nowe bloki. ?

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustka.naszemiasto.pl Nasze Miasto