MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ustka. Wymyśliła sobie port jachtowy

[email protected]
Pracowała nad nim kilkaset godzin. Pod koniec pracy dzień i noc siedziała przy komputerze. Wszystko po to, żeby zrobić Ustce projekt porządnej przystani żeglarskiej. Pracą dyplomową wywołała w kurorcie spory.

Pracowała nad nim kilkaset godzin. Pod koniec pracy dzień i noc siedziała przy komputerze. Wszystko po to, żeby zrobić Ustce projekt porządnej przystani żeglarskiej. Pracą dyplomową wywołała w kurorcie spory. Budować marinę po wschodniej, czy zachodniej stronie portu? Maja Skołysz nie ma wątpliwości - na przystań żaglową z prawdziwego zdarzenia jest miejsce tylko na zachodzie.
Pomysł zaprojektowania przystani żeglarskiej w usteckim porcie na potrzeby pracy dyplomowej na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej wymyśliła sama.
Z potrzeby
- Nie wiem, czy nie zaświtał mi już na pierwszym roku studiów - zastanawia się Maja, młoda architekt ze Słupska. - Wszystko przez to, że żegluję od 10 lat i z doświadczeń wiem, że ustecki port nie ma nic do zaoferowania załogom jachtów. Warunki cumowania są straszne. Falowanie w porcie jest tak duże, że kiedyś po wschodniej stronie nabrzeża zerwało nam cumy.
Projekt „Wioski żeglarskiej” powstał w styczniu 2005 r. Jego promotorem był dr inż. architektury Waldemar Leszkiewicz, a recenzentem dr inż. Ewa Brach.
Na obronie pracy dostała ocenę bardzo dobrą. Recenzent był zadowolony, że projekt osadzony jest w historii i kulturze ziemi słupskiej, a nie jest wzięty „z powietrza”. - Chodziło mi o to, by nowa Ustka odzwierciedlała starą osadę rybacką ze wschodniej strony miasta - deklaruje Maja. - Aby ze współczesnych materiałów budowlanych, głównie szkła i stali, zbudować budynki szachulcowe, jak te z „Krainy w kratę”.
Port widzę ogromny
Maja przyznaje, że przy projektowaniu miała komfortową sytuację. Nie musiała liczyć się ze zmorą wszystkich projektantów - budżetem inwestycji. Dla niej ważne były tylko przepisy budowlane i morskie oraz obliczenia projektowe. W ten sposób powstał projekt zakładający budowę przystani o pojemności ok. 80 jachtów, do 12 metrów długości (mała marina, planowana przez miasto po wschodniej stronie, mogłaby pomieści 20 takich jednostek). - - Chciałam, żeby przystań nie miała tylko funkcji żeglarskiej, ale także turystyczną - tłumaczy projektantka. - Dlatego plac manewrowy służący do zrzucania łodzi z przyczep transportowych jest zaplanowany tak, aby był również miejscem organizacji imprez miejskich.
Okalające marinę budynki zostały tak zaprojektowane, że na parterze mogą mieścić sklep spożywczy, małą gastronomię, punkt informacji turystycznej czy wypożyczalnię sprzętu żeglarskiego. Piętra budowli mogłyby natomiast pomieścić pokoje hotelowe.
Maja zadbała nawet o takie szczegóły, jak zaprojektowanie zieleni i dachów budynków, które kształtem mają przypominać żagiel wydęty wiatrem. Powierzchnia dachów byłaby wyłożona blachą, aby odbijały się w niej promienie słoneczne.
Smutna rzeczywistość
Projekt przyprawił o ból głowy władze Ustki. Od kilku lat ratusz ma gotową propozycję budowy małej mariny po wschodniej stronie portu. Środowiska żeglarskie oczekujące na boom w rozwoju sportów wodnych, opowiadają się teraz za budową dużej przystani. Spory na projektantce nie robią wrażenia. - Warto było zrobić projekt, nawet gdyby nie został nigdy zrealizowany - uważa. - Możemy w ten sposób mieć różne spojrzenia na budowę mariny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustka.naszemiasto.pl Nasze Miasto