Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Ustce żłobek i przedszkola od 25 maja. Rodzice decydują, czy chcą już tam wyprawić maluchy

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Łukasz Capar
Ustka zdecydowała, że jeszcze za wcześnie na otwarcie przedszkoli i żłobka. Kadra ma czas na przygotowanie placówek i zorganizowanie pracy tak, by zapewnić bezpieczeństwo maluchom i dorosłych.

Bez pluszaków, spacerów do lasu, huśtawek i w dużej odległości od najlepszej na świecie koleżanki. W tych ciężkich czasach maluchy – jak cała reszta społeczeństwa - muszą zachować się dzielnie. W Ustce wrócą do swoich ulubionych pań opiekunek dopiero 25 maja. Teraz w przedszkolach i żłobku trwają intensywne działania, by niczego nie przeoczyć ze ścisłych zaleceń Głównego Inspektora Sanitarnego.

CZYTAJ TEŻ

- W uzgodnieniu z dyrektorami przedszkoli i żłobka uruchomimy placówki od dnia 25 maja – informuje Eliza Mordal, rzeczniczka usteckiego ratusza. - Zastrzegamy jednak, że istnieje możliwość przesunięcia tego terminu. Obecnie trwają przygotowania do spełnienia wytycznych. Wśród rodziców i opiekunów przeprowadzone zostanie rozeznanie, czy są zainteresowani powrotem dziecka do przedszkola lub żłobka. Należy pamiętać, że wciąż obowiązuje stan epidemii i tego typu decyzje winny być podejmowane z rozwagą, w szczególności z uwzględnieniem bezpieczeństwa dzieci oraz pracowników placówek.

Mimo poluzowania obostrzeń spacerowicze często nie zasłaniają ust i nosa, gromadzą się oraz łamią zasady w inny sposób. Problem zdaje się pogłębiać, czego dowodzą m.in. zdjęcia z ostatnich dni.

Poluzowanie społeczne mieszkańców regionu słupskiego. Łamani...

O ile przedszkolaki łatwiej uświadomić – bo tego też wymagają wytyczne - na temat czasów, w jakich przyszło im żyć, o tyle w żłobku to rzecz niewykonalna.
- Dwuipółlatek może zrozumie, ale co powiedzieć rocznemu dziecku? Dzieci trafią do nas po dwóch miesiącach. Czy nas poznają? To czas tak długi, jak rozstanie na całe wakacje – mówi Magdalena Markowicz, dyrektorka Żłobka Miejskiego w Ustce. - Od rana wydzwaniamy do rodziców i zbieramy informacje, ilu maluchów możemy się spodziewać. Mamy zapisanych 101 dzieci. Jednak jeśli wszystko według wytycznych GIS przeliczymy powierzchniowo i grupowo, to okazuje się, że będziemy mogli przyjąć tylko 40 dzieci, bo tyle pomieści pięć ośmioosobowych grup. Co wtedy? Będzie weryfikacja. A w pierwszej kolejności przyjmiemy dzieci pracowników służb mundurowych, służby zdrowia, handlu, czy osób samotnie wychowujących. W czwartek od razu po ogłoszeniu decyzji o otwarciu placówek trzy osoby pytały o termin otwarcia. Trzy kolejne, że absolutnie nie dadzą jeszcze dziecka do żłobka. Życie pokaże, co będzie 25 maja.

CZYTAJ TEŻ

Dyrektorka dodaje, że w czasie pandemii to rodzice ponoszą ryzyko powierzenia dziecka placówce.
- Mają świadomość i w razie, nie daj Boże, choroby, do placówki roszczeń nie mają. My zapewniamy reżim sanitarny - podkreśla.

Teraz w żłobku trwa mierzenie powierzchni, bo nie wystarczy wiedzieć, ile pokój ma metrów kwadratowych. Trzeba odliczyć meble i inne sprzęty i dopiero na tej "powierzchni dywanowej" porozmieszczać maluchy. Trwa też odkażanie, opracowywanie procedur, gromadzenie termometrów, maseczek i... chowanie zabawek.

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

- Zero pluszaków. Wyprane i zdezynfekowane zostały schowane – mówi Magdalena Markowicz. - Dzieci będą bawić się plastikowymi klockami i książeczkami, a z tych prawdziwych papierowych tylko opiekunka będzie czytać bajki. Będzie ciężko. Chociaż myślę, że dzieci nie będą wystraszone na widok maseczek, bo przecież w takich chodzą ich rodzice.

CZYTAJ TEŻ

Jednak już sam powrót może być stresem. Rodzice nie wejdą do szatni. Przekażą malucha opiekunce w wózkowni. Wszyscy obowiązkowo w maseczkach i rękawiczkach z odpowiednim dystansem. Według zaleceń grupy dzieci i ich opiekunowie nie mogą mieć kontaktu z innymi grupami, a rodzice z opiekunami dzieci. W grupie może przebywać 12 dzieci na powierzchni 4 metrów kwadratowych każde, z dodatkową powierzchnią dla opiekunki. Dziecko nie może przynieść z domu własnej zabawki, a z objawami jakiejkolwiek choroby musi natychmiast zostać umieszczone w izolatce. To tylko nieliczne wytyczne z ich bardzo długiej listy.

Do tej pory u jednej osoby mieszkającej w Ustce w kwietniu potwierdzono obecność koronawirusa. Sanepid nie przekazał ratuszowi jeszcze informacji, że ta osoba powróciła już do zdrowia.

Zobacz tez: Dach usteckiego dworca z koroną. Wieżyczka wróciła na swoje miejsce

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustka.naszemiasto.pl Nasze Miasto