- Potwierdzamy 8 przypadków zarażenia wirusem SARS-CoV-2 w jednym z zakładów Mowi Poland S.A. zlokalizowanym na terenie fabryki w Duninowie. Źródło zakażenia pochodziło z zewnątrz firmy. Jednocześnie informujemy, że prawidłowo zadziałały wprowadzone już pod koniec lutego procedury związane z zabezpieczeniem pracowników i firmy przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Dzięki podziałowi zakładu na strefy, sytuacja ta nie stanowi zagrożenia dla pracowników, którzy nie mieli kontaktu z zainfekowanymi osobami – informuje Emilia Schomburg, dyrektor komunikacji marketingowej Mowi, rzecznik prasowy firmy. - Na tym etapie, oznacza to brak konieczności zatrzymania pracy całej fabryki. Zdiagnozowane osoby czują się dobrze.
Od ubiegłego tygodnia do tej pory Mowi przetestowało 160 pracowników z ponad 4 tysięcy zatrudnionych. 8 przypadków zakażenia koronawirusem to Polacy i Ukraińcy.
Rzeczniczka dodaje, że Zespół Zarządzania Kryzysowego firmy w ścisłej współpracy z Sanepidem podejmuje wszelkie niezbędne działania, by jak najszybciej wyeliminować ryzyko rozszerzenia infekcji.
- W związku z zaistniałą sytuacją, niezwłocznie uruchomiona została procedura identyfikacji i skierowania do izolacji wszystkich osób, które miały kontakt ze wskazanymi pracownikami. To działania na szeroką skalę – wyjaśnia Emilia Schomburg. - Decyzją Zespołu Zarządzania Kryzysowego, wszystkim pracownikom, którzy potencjalnie mogli mieć kontakt z zakażonym pracownikiem, firma dodatkowo, we własnym zakresie przeprowadza testy na obecność koronawirusa. Włączając dzień dzisiejszy, wykonano 160 testów i planujemy kolejne. To bardzo ułatwia natychmiastową reakcję. Łatwiej i szybciej jesteśmy w stanie wskazać wszystkie zainfekowane osoby oraz mapę kontaktów, z którymi w ramach obowiązków zawodowych miał styczność zarażony pracownik. Pomieszczenia, w których przebywały zakażone osoby, zostały okresowo wyłączone z użytkowania i są odkażane.
Dodatkowo firma ponownie uruchomiła kampanię informacyjną skierowaną do pracowników. Jej celem jest zwrócenie uwagi na to, jak istotną rolę w procesie zabezpieczenia przed zachorowaniami odgrywają działania prewencyjne i jak wiele zależy od restrykcyjnego przestrzegania zasad.
Wszystko wskazuje na to, że wirus rozprzestrzenił się w czasie spotkań rodzinnych. Zakaziły się osoby mieszkające w powiecie słupskim i sławieńskim. 2 przypadki z tego ogniska odnotowała ustecka Stocznia.
- Przestrzegamy wszystkich zaleceń. Te osoby, które mogą pracować zdalnie, nie przebywają w firmie. Sytuacja jest pod kontrolą. Nie ma paniki – zapewnia Jerzy Malek, prezes spółki Euro-Industry.
Z poniedziałkowego raportu słupskiego Sanepidu na razie wynika, że do ogniska zalicza się na razie 5 osób, a 2 przebywają w szpitalach.
- Jednak sytuacja jest dynamiczna i dochodzą kolejne przypadki – mówi Henryka Kisiel, zastępca szefa słupskiego Sanepidu. - Przedsiębiorcy są nastawieni na współpracę z nami. Nie ma przestoju w firmach.
Z kolei z 15-osobowego ogniska szpitalno-rodzinnego, w tym spółek miejskich w Ustce, 4 osoby wyzdrowiały, ale stan jednej jest bardzo ciężki.
Zobacz także: Smaczniejszy i zdrowszy łosoś z Duninowa. Firma Mowi wypuszcza na rynek nowy produkt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?