Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morskie legendy: Czy ustecka syrenka jest jedną z zabłąkanych sióstr?

opr. As
Archiwum NM
Zapraszamy do zapoznania się z naszym najnowszym cyklem morskich opowieści. Jako pierwsze publikujemy opowiadanie o bałtyckich syrenkach. Jeżeli znacie jakieś równie ciekawe opowiadania związane z morze lub bezpośrednio z Ustką podzielcie się nimi z nami, ślijcie na adres [email protected]

Dawno, dawno temu dwie siostry syrenki, a każda piękna i młoda zamieszkujące głębokie wody Atlantyku wybrały się na podwodny spacer. Pływały, baraszkowały w wodzie, bawiły się w podwodnego berka i jakoś niepostrzeżenie oddaliły się od swojego podwodnego domu. Gdy zrobiło się późno postanowiły sprawdzić, gdzie są. Jedna z nich wypłynęła na powierzchnię by sprawdzić czy bardzo oddaliły się od domu. Gdy wyjrzała, niebo było już granatowe, a na nim migotały wesoło gwiazdy.

Jesteśmy koło domu - powiedziała pierwsza syrenka do drugiej.
Niebo jest tak samo rozgwieżdżone jak koło naszego domu. Poczekamy na dnie do rana, a jak się rozwidni to wrócimy.
Jak uzgodniły, tak też zrobiły.

Nazajutrz, gdy tylko pierwsze promienie słońca rozświetliły mrok syrenki wypłynęły na powierzchnię. Ich oczom ukazał się jednak nie widok znajomych okolic domu, lecz ląd obcy z jakimś portem przypominającym port w Kopenhadze. Syrenki baraszkując pokonały Cieśniny Duńskie i nieopatrznie znalazły się na Bałtyku, skąd niełatwo wrócić na Atlantyk.

Sprawdźmy gdzie jesteśmy - ustaliły. Ja popłynę do portu i zapytam rybaków gdzie jesteśmy, a ty płyń na wschód i jak spotkasz kogoś to też zapytaj o drogę do domu.

Zobacz również:Zima w Ustce: Zobacz zdjęcia plaży zimą [FOTO]

Tak też zrobiły. Pierwsza o imieniu Lorelai wpłynęła w ciemne wody Renu i zabłądziła nie mogąc znaleźć drogi powrotnej do domu. Siadała więc na przybrzeżnych skałach i przepięknie śpiewała. Rybacy i okoliczni mieszkańcy przekazywali sobie opowiadania o syrence Lorelai, które z czasem urosły do miana legendy.

Druga zaś syrenka popłynęła w kierunku ujścia do morza rzeki Wisła. Wpłynęła w jej słodkie wody i dopłynęła aż do dzisiejszej Warszawy. Tu uwikłała się w konflikt z chytrym rybakiem i dzięki innemu rybakowi o wielkim sercu została uwolniona. Z wdzięczności za okazane współczucie i serce obiecała bronić miasta i biednych rybaków przed niesprawiedliwością. Stąd warszawska syrenka z tarczą i mieczem w dłoni.

Ta legenda sporo wyjaśnia, ale nie wyjaśnia wszystkiego. Nasuwa się wiele pytań i wątpliwości m.in. czy ustecka syrenka to któraś z tych dwu zabłąkanych syren?

Codziennie rano najświeższe informacje ze Słupska i Ustki prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustka.naszemiasto.pl Nasze Miasto