Armatorzy kutrów wędkarskich blokowali port w Ustce (wideo, zdjęcia)

Przepis ma wejść w życie od 1 stycznia 2020 roku. Armatorzy chcą rozmów z rządem w sprawie rekompensaty, jednak dialogu się nie doczekali. Jak informuje przedstawiciel protestujących armatorów, Waldemar Giżanowski, w akcji protestacyjnej obejmujących większość portów na wybrzeżu bierze udział około 60 jednostek. W samym Kołobrzegu jest ich kilkanaście, a w Ustce ok. jedenastu.

Armatorzy trudniący się wędkarstwem morskim zablokowali w poniedziałek 5 portów. Protestować będą między godz. 10 a 12. "To sygnał ostrzegawczy dla rządu". Właściciele łodzi zajmujących się połowem dorszy na wędkę mówią, że są przyparci do ściany. Bo z jednej strony od 1 stycznia 2020 roku wchodzi czteroletni zakaz połowu dorszy także na z kutrów na wędkę, a z drugiej strony usłyszeliśmy z ust przedstawiciela administracji rządowej, że nie ma dla nas odszkodowań unijnych, czy pieniędzy na skasowanie jednostek. Nie jesteśmy ujęci w Funduszu Rybackim. Grozi nam krach.

Jesteśmy też przygotowani na wariant, zablokowania dużych portów kontenerowych: Gdynia, Gdańsk lub Świnoujście - zapowiada Andrzej Antosik. Było coraz trudniej o klientów, ale jakoś człowiek żył. Teraz szykuje się katastrofa - mówi armator. - Wiemy, że nie możemy wypływać od 1 stycznia i poza tym nic więcej" - mówią armatorzy i dodają, że ta blokada to sygnał ostrzegawczy dla rządu. Zarówno jego oraz innych ludzi z branży nie przekonują słowa Grzegorza Hołubka, doradcy do spraw rybołówstwa ministra Marka Gróbarczyka, że o pieniądze powinni sami się upomnieć w Brukseli. Armatorzy odpowiadają, że od ich reprezentowania jest polski rząd. Czyli jego przedstawiciel - Marek Gróbarczyk, minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

Spotkanie w sprawie protestu ostrzegawczego odbyło się 21 listopada w Kołobrzegu. Decyzję podjęto 50 głosami "za" z jednym "wstrzymującym się." Mglista pogoda powoduje, z wędkarskie jednostki są słabo widoczne na morzu i strajk nie jest specjalnie zauważalny z brzegu.