Mimo że po wichurze z 20 stycznia wejście na wschodni falochron zostało zagrodzone, w czasie gdy rozszalał się cyklon Nadia, śmiałków przechodzących poza ruchome ogrodzenie nie brakowało. W niedzielę oba mola oblegane były przez spacerowiczów. Na niektórych fale nie zostawiały dosłownie suchej nitki.
W niedzielę około południa runął do kanału portowego górny parapet falochronu zachodniego na odcinku kilku metrów niedaleko główki wejścia do portu. Nie wiadomo, w jakim stanie w ogóle są obie 120-letnie budowle hydrotechniczne.
ZOBACZ TEŻ:
Już w poniedziałek, o czym informowaliśmy, na falochronach pojawiły się tablice informujące o zakazie wstępu. Dzisiaj we wtorek 1 lutego kapitan Portu Ustka wydał oficjalną decyzję o wyłączeniu z eksploatacji falochronu wschodniego i zachodniego na całej długości oraz nabrzeża pilotowego (w okolicy pomnika Syrenki). Ze względu na zły stan techniczny obiektów zabronione jest cumowanie jednostek pływających, wjazd wszystkich pojazdów mechanicznych i ruch pieszy.
Tymczasem administrujący tę część Wybrzeża Urząd Morski w Gdyni szacuje straty posztormowe. Oprócz wyrwanej betonowo-kamiennej części falochronu odnotowano szkody na nabrzeżach. Wysokie fale, które w czasie cofki napierały na kanał portowy, wypłukały kostkę brukową z nawierzchni. Najbardziej widoczne są szkody na nabrzeżach pilotowym i lęborskim. O to drugie uderzył stoczniowy dok, który zerwał się z cumy. Nawierzchnia zapadła się też w kilku innych miejscach na Bulwarze Portowym.
We wtorek o godzinie 14.10 poziom wody w kanale portowym w Ustce wynosił 545 cm. Przy 600 cm, które oznaczają stan alarmowy i 570 stan ostrzegawczy, to nadal strefa stanów wysokich. Na szczęście trend jest malejący.
ZOBACZ TEŻ:
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?