Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sieci w morzu, użytkownicy w sieci. Aplikacja pozwala kupić rybę

Mariusz Surowiec
Łukasz Capar
Targ Rybny zadziałał. Jego strona internetowa i aplikacja mobilna też. Pojawiają się tam informacje, kiedy do portu zawinie kuter ze świeżą rybą. Jednak mimo zastosowania wirtualnych możliwości, najważniejsze narzędzia są tradycyjne: lada i waga.

W zachodniej części portu oficjalnie i imprezowo otwarto Ustce Targ Rybny. A tu na stronie internetowej kulinarna cisza. Wciąż tkwi komunikat: Oczekujemy na rybę. To oznacza, że kutry w morzu. Rybacy dopiero wyławiają sieci. Wypatrujemy ich fishmarket.ustka.pl. Są!

Jako pierwszy do portu zawinął Franciszek Justek. UST-87 przywiózł na targ 40 kilogramów dorsza po 12 zł i 30 kilogramów flądry po 5 zł za kilogram.

Tego dnia klienci targu wyczekiwali na nabrzeżu także na UST-24. Ryszard Pilarczyk oznajmiał, że na pokładzie ma 150 kilogramów dorsza, w cenie jak wyżej.

Dostawa za godzinę - pokazywał się aktualizowany komunikat. We wtorek przypłynęła flądra, a nawet tuszka - po 10 zł za kilogram, bo rybacy mieli czas na oprawienie. A teraz inne gatunki - turbot, gładzica.

Pierwsze dni działania targu i nowoczesnych technik, które go wspomagają, zweryfikowało życie. Bo tak naprawdę rybacy podczas połowów nie mają czasu obsługiwać aplikacji, a po całonocnej pracy są zbyt zmęczeni, by następne kilka godzin handlować rybą z kutra. Ale to robią.

Choć strona internetowa i aplikacja posiadają cenne turystycznie informacje - wydarzeniowe, kulinarne itp., rybacy na nowe doświadczenie zawodowe patrzą z własnej perspektywy.

- Najważniejsza informacja to ta, o której godzinie będziemy w porcie - mówi Franciszek Justek. - Jak ktoś chce kupić rybę, wie, kiedy przyjść. Wystawiamy stolik i wagę. Jak jest już końcówka ryby, to i tuszka pójdzie po pięć złotych za kilogram. Sprzedajemy i idziemy do domu. Trzeba odpocząć przed kolejnym połowem.

Podobne pierwsze wrażenia ma Ryszard Pilarczyk: - Aż za dobrze się sprzedaje! Niektórzy przed północą dzwonią, kiedy przypłyniemy - żartuje rybak. - Kolejka się ustawia w czasie rozładunku, bo przecież mamy zlecenia od innych odbiorców. Człowiek zmęczony jest. Po zejściu z morza chcemy odpocząć. Ale jest atrakcja - przyznaje rybak. - Klienci są zadowoleni, bo mają taniej niż w sklepie. Różnica w cenie jest spora. To na pewno ożywiło Ustkę. I ściąga turystów. Coś się dzieje.

Tak więc wirtualny Targ Rybny działa. Jednak na wybudowanie fizycznego - kontenerowego - Rada Miasta dołożyła 200 tys. zł z budżetu. Urządzenie targu zaplanowano na wrzesień. Jedyny oferent, który zgłosił się do przetargu na zaprojektowanie wykonanie stałej infrastruktury i wyposażenie targu, m.in. w pawilony handlowe, kontenery do wstę-pnej obróbki ryby, komorę chłodniczą, część sanitarną - zażądał 420 tys. zł. Okazało się, że miastu brakowało ok. 124 tys. zł, by podpisać umowę z wykonawcą.

„Koncepcja utworzenia Targu Rybnego w Porcie Ustka” to część międzynarodowego projektu. Całkowita wartość dotycząca Ustki to ponad 829 tys. zł, a dofinansowanie unijne - prawie 705 tys. zł .

Do tej pory na utworzenie strony internetowej i aplikację mobilną wydano 30 tys. zł. Działania promocyjne i organizacja imprez na otwarcie - 20 tys. zł.

Jednak projekt nie ogranicza się do urządzenia stoisk handlowych. Zawiera działania wizerunkowe, promocyjne z cyklicznymi imprezami.

Otwarciu Targu Rybnego towarzyszyła tymczasowa infrastruktura. We wrześniu pojawią się kontenery i lady. Jednak do tego trzeba było dołożyć z budżetu miasta.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustka.naszemiasto.pl Nasze Miasto